Sport

  • 6 lutego 2008
  • wyświetleń: 2546

MUKK: Przebudzenie Śpiących Rycerzy

Cała drużyna MUKK-a, która we wtorek rozgrywała mecz w Czeladzi spała przez 2 kwarty, aby w końcówce meczu przebudzić sie i wygrać 9 punktami z MCKS-em.

Oczywiscie drzemka nie dotyczyła najlepszego strzelca na Śląsku - Tomka Dzidy, ale i on w obronie nie błyszczał. Reszta biernie się przyglądała jak ambitni i szybcy rywale zdobywali kosze, dobijali po swoich niecelnych rzutach i wygrywali w przerwie meczu 8 punktami. Co ciekawe, nasi gracze lepiej radzą sobie pod obiema tablicami, jeśli... mają
zdecydowanie wyższych rywali! Tu warunki fizyczne były zbliżone i była katastrofa.

W ataku pszczynianie próbowali rzutów za 3 punkty, które kończyły się niepowodzeniem. To z pewnością nie jest jakieś duże zaskoczenie. W Pszczynie gramy na sali 24 metrowej, a w Czeladzi jest obiekt o 16 metrów dłuższy. Kiedy przewaga gospodarzy osiągnęła 10 punktów MUKKi zabrały się za odrabianie strat. Dużo ożywienia wniósł powracający do pełnej dyspozycji Kamil Czerwiński. Rzucił co prawda tylko 2 punkty, ale szybkością i zdecydowaniem poderwał swoich kolegów do bardziej zdecydowanych akcji.

Pawłowski dał odpocząć Klisiowi i przy okazji zapunktował spod kosza, a Dzida robił swoje! Rzucił 44 punkty! w tym 3x3 i zasygnalizował trenerom kadry Śląska, że za rok powinien poprowadzić grę reprezentacji naszego województwa.

Są jeszcze inni "bohaterowie" tego spotkania. Sędziowie Przekwas i Pleszak z absolutną premedytacją chcieli dać wygrać gospodarzom. Nigdy, z zasady, nie krytykuję decyzji sędziów, ale ci panowie wychwytywali każde dotknięcie gracza MCKS-u natomiast zdecydowane faule na naszych zawodnikach pozostawały bez gwizdka. 4 faule miał... Dzida, który biegał w końcówce 2 metry za swoim graczem!

Wszystko skoczyło się "happy-endem", ale warto szlifować formę, bo następnym przeciwnikiem jest MKS Wodzisław - zespół, który ma bardzo dobrze opanowane koszykarskie rzemiosło. Gramy na własnym parkiecie (jak zwykle we wtorek o godzinie 16.00), ale chłopcy z MUKK-a muszą walczyć całe 40 minut na pełnych obrotach. To na pewno będzie też przymiarka do ewentualnego finału wojewódzkiego rozgrywek szkolnych.

Jeśli chłopcy z Pszczyny potrafią wygrać z Tychami, Katowicami, Czeladzią to... Wróćmy na ziemię! Ale trenujmy i nie przestańmy marzyć, bo przecież tydzień temu nikt nie przypuszczał, ze można pokonać Dąbrowę Górniczą!

MCKS Czeladź : MUKK Pszczyna 66:75
(17:16, 25:18, 9:18, 15:23)

T.Dzida 44 (3x3), W.Janaszkiewicz 12, K.Widawski 8, T.Kliś 4, Ł.Jaworski 3, K.Czerwiński 2, M.Pawłowski 2, M. Stebel.

WB

Komentarze

Zgodnie z Rozporządzeniem Ogólnym o Ochronie Danych Osobowych (RODO) na portalu pless.pl zaktualizowana została Polityka Prywatności. Zachęcamy do zapoznania się z dokumentem.